Otulając się ciepłem i miękkością


   Jesień w ostatnich tygodniach wyjątkowo nas rozpieszcza. Poranki są promienne, popołudnia cudownie słoneczne, a wieczory ciepłe. Drzewa najpierw przystroiły się w swoje najpyszniejsze, złoto-pomarańczowe barwy, by potem wraz z podmuchami wiatru zrzucić je, tworząc na chodnikach wspaniałe, naturalne dywany, szeleszczące pod stopami. 

   Temperatury oscylujące wokół 20 stopni Celsjusza sprawiają, że płaszcze i szaliki jeszcze mogą spokojnie czekać w szafie, w sumie podobnie jak botki, w których jeszcze się przez najbliższe miesiące nachodzimy. Tym bardziej mnie to cieszy, ponieważ w ostatnim czasie miałam ogromną ochotę na stworzenie stylizacji,  w której góra będzie ciut cięższa od dołu... jeśli wiecie, co mam na myśli. A jeśli nie wiecie, to wystarczy, że spojrzycie na zdjęcia. A jeśli mimo wszystko dalej nie macie pewności, to już tłumaczę. 



   Przeglądając kopalnię inspiracji, czyli Instagrama, na przełomie późnego lata i wczesnej jesieni można się natknąć na tego typu zestawienia: grube swetry czy lekkie płaszcze połączone z mokasynami, balerinami, czy wręcz sandałkami. Absolutnie zakochałam się w takim miksie, i przy okazji ostatnich zdjęć, skrzętnie skorzystałam z możliwości pokazania swojej wersji.

   Sweter który mam tu na sobie, to mój pierwszy w życiu, wymarzony, w 100% kaszmir. Jak tylko go odpakowałam i przymierzyłam, nabrałam przekonania, że już do wiosny go nie zdejmę. Absolutna miękkość, wygoda, komfort i piękno, które daje wysoka jakość materiału. Co jeszcze lepsze, nie wydałam na niego worka pieniędzy (którego nie mam). Jest to zakup #zdrugiejszafy, pochodzący z jednego z internetowych second-handów. I uważam, że to rewelacyjna sprawa: mamy ubranie w idealnym stanie, cudownej jakości, za baaardzo rozsądne pieniądze, a w dodatku nie napędzamy przemysłu ubraniowego, który jest tak szkodliwy dla środowiska. Ale oczywiście! Nie mówię nowym rzeczom i sieciówkom ,,NIE" - sama często kupuję nowe rzeczy, na ogół w sieciówkach, ale są to zakupy przemyślane, które z powodzeniem służą mi przez kilka sezonów (tak jak na przykład baleriny z tych zdjęć - mam je już 3 sezon, są cudownie wygodne, i kupione w Zarze). 


   Poza kaszmirowymi splotami, podczas zdjęć otulały mnie promienie zachodzącego słońca. Udało nam się trafić na złotą godzinę, pogłębiającą cienie i rozświetlającą refleksy na włosach, trzymanych w ryzach przez aksamitną opaskę. Było ciepło, było prosto, było pięknie. 





sweter Każual.pl | opaska Lui Store | jeansy Mango | baleriny Zara 

Komentarze

  1. Fajny luźny styl, taki mi bardzo odpowiada. Często zaglądam w sumie na stronkę https://www.milagro-store.pl jak planuje zakupy odzieżowe.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Czapka bosmanka i..nic więcej.

Kwiecień plecień...czyli wracamy do kożucha.

Śnieg i...śnieg!