Spódnica z perłami i jeździeckie buty

 Dziś będzie krótko.
Zobaczyłam to miejsce, a w głowie w ciągu 5 sekund pojawiła się stylizacja. Pełna.
Poczynając od fryzury, poprzez spódnicę, aż do butów.
Emeryci z naszego hotelu trochę krzywo patrzyli na ten zestaw, ale cóż.
Poczułam Coachellę, Teksas, stepy i Route 66. Na wyspie Kos w Grecji.
Więc założyłam stare, wymęczone jeździeckie sztyblety (tak, naprawdę przez kilka lat jeździłam w nich konno), skarpetki z falbanką, poszarpany jeans z perłami w dodatku, oversizową koszulkę z nadrukiem, sznurowaniem i chokerem na koniec, a włosy związałam w dwa niechlujne koczki.
Do hotelu wróciłam z krwawiącymi szramami na łydkach od przedzierania się przez te wyschnięte krzaczki, butami cudownie szarymi od kurzu i bardzo zadowolona z efektów zdjęć.
Mam nadzieję, że i wam się spodobają!












Jestem tu! Taka malutka po lewej!




sztyblety Fouganza | spódnica Zara | t-shirt Stradivarius | okulary Parfois | bransoletka By Dziubeka

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Czapka bosmanka i..nic więcej.

Kwiecień plecień...czyli wracamy do kożucha.

Śnieg i...śnieg!