Spektakl o wschodzie słońca
Nie da się z niczym porównać powietrza, jakim można odetchnąć w rześki, wietrzny dzień nad morzem. Absolutna świeżość, pełnia oddechu, pierś wypełniona jodem i morską bryzą. Uwielbiam wizyty nad Bałtykiem, nawet kiedy pogoda nie dopisuje. I ten specyficzny zapach, wspaniały i nie do podrobienia. Czujecie? Obudziłam się o 4.45 bez większej wiary w to, że zobaczę słońce. Dzień wcześniej prognozy pogody jednoznacznie pokazywały chmury i opady od samego rana, przez cały dzień. Ale mimo to nastawiłam budzik na tą nieziemsko wczesną – jak na mnie – porę, bo nie chciałam później żałować, gdyby okazało się, że chmury jednak się rozstąpiły. I minutę później, po wyjrzeniu za okno okazało się, że tego poranka miałam jednak szczęście. To nie był oślepiający blaskiem, spektakularny wschód słońca. Gdy dotarliśmy na pustą plażę, większą część nieba zasnuwały burzowe chmury, zwiastujące pogorszenie pogody w najbliższych godzinach. Jednak zza nich próbowało wyglądać ...